O Johnie Greenie i jego książkach mówi się wiele. Jest on jednym z najpopularniejszych pisarzy powieści dla młodzieży. Jednak mimo całej tej popularności o ,,19 razy Katherine" mówi się mniej, a jak już, najczęściej nie są to pozytywne słowa. Czy według mnie również jest to najgorsza książka Johna Greena?
,,Colin Singleton gustuje wyłącznie w dziewczętach o imieniu Katherine. A
te zawsze go rzucają. Gwoli ścisłości, stało się tak już dziewiętnaście
razy. Ten uwielbiający anagramy, zmęczony życiem cudowny dzieciak
wyrusza w podróż po Ameryce ze swoim najlepszym przyjacielem Hassanem,
wielbicielem reality show Sędzia Judy. Chłopcy mają w kieszeni dziesięć
tysięcy dolarów, goni ich krwiożercza dzika świnia, ale za to nie
towarzyszy im ani jedna Katherine. Colin rozpoczyna pracę nad Teorematem
o Zasadzie Przewidywalności Katherine, za pomocą którego ma nadzieję
przepowiedzieć przyszłość każdego związku, pomścić Porzuconych tego
świata i w końcu zdobyć tę jedyną. Miłość, przyjaźń oraz martwy
austro-węgierski arcyksiążę składają się na prawdziwie wybuchową
mieszankę w tej przezabawnej, wielowarstwowej powieści o poszukiwaniu
samego siebie."
~lubimyczytac.pl
Książkę zaczęłam w idealnym czasie, czyli na początku wakacji. Idealnym, ponieważ praktycznie w tym samym czasie, gdy zaczyna się akcja książki.
Każdy, kto przeczytał choć jedną książkę Johna Greena raczej nie będzie zbytnio zaskoczony tym co znajdzie w ,,19 razy Katherine". Mamy tu kolejnych ciekawych, pokręconych i inteligentnych nastolatków, podróż i odkrywanie siebie. Nie można również zapomnieć o tym, co ja osobiście uwielbiam w powieściach Greena, czyli dużej ilości humoru. I muszę przyznać, że głównie przez ten humor ,,19 razy Katherine" skradła moje serce. Porównując do pozostałych książek Johna Greena była ona zdecydowanie najzabawniejszą.
A wszystko to dzięki niesamowitym bohaterom. Czasami byli denerwujący, lecz nie można zaprzeczyć, że są niezwykle barwni i nietuzinkowi. Główny bohater- Colin jest na prawdę specyficzny. Bywał wkurzający, egocentryczny, lecz w ostatecznym rozrachunku nawet go polubiłam. W tej książce jednak najbardziej polubiłam Haassana. Był niesamowicie wesołą, pozytywną i zabawną postacią. Przez niego co chwilę wybuchałam głośnym śmiechem.
Muszę wspomnieć również o czymś, co bardzo podobało mi się w tej książce i jest dosyć nietypowe, czyli przypisy od autora. I nie chodzi tu o wszystkim znane przypisy tłumaczące pewne kwestie, lecz zabawne, ciekawe wtrącenia w których zawarte są jakieś humorystyczne ,,niewspomniane przez głównego bohatera" rzeczy dotyczące aktualnych wydarzeń lub przeszłości. Bardzo fajne jest również to, że na końcu znajduje się kilka stron w których matematyk tłumaczy i omawia teoremat głównego bohatera. Świetnie, że autor kwestię teorematu potraktował tak poważnie i przygotował wszystko we współpracy ze specjalistą.
Powoli podsumowując już całą książkę, ,,19 razy Katherine" ma swoich fanów i wrogów. Jest uważana za najgorszą książkę Johna Greena. Ja się pod tą oceną nie podpisuje. Według mnie jest to na prawdę dobra książka. Jest niesamowicie zabawna, ciekawa i tak jak wszystkie książki Greena może nas czegoś nauczyć. Jeżeli ktoś jeszcze jej nie czytał i wystraszyły go różne opinie na jej temat, polecam po nią sięgnąć i samemu się przekonać.
Szczerze powiedziawszy, tego autora przeczytałam tylko jedną książkę...no i opowiadanie w cyklu ,,W śnieżną noc"...ale bardzo tego żałuję i chciałabym kontynuować tę przygodę. Może zacznę właśnie od ,,19 razy Katherine"? Kto wie - czuję się bowiem zachęcona!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! włóczykijka z imponderabiliów literackich
Koniecznie muszę ją przeczytać :) Lubię Greena i mam nadzieję, że się nie zawiodę na tej książce :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
jaholiczka.blogspot.com
Będę musiała ją przeczytać
OdpowiedzUsuń"Gwiazd naszych wina" mi się nie podobało, ale zachęciłaś mnie do tej książki i zobaczę w końcu, może jeszcze polubię książki tego autora :D
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie ciągnęło mnie do twórczości tego autora, ale po przeczytaniu twojej recenzji chyba zacznę rozglądać się za czymś spod jego pióra.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://ksiazkizdzielnicycudow.blogspot.com/
Myślę, że sięgnę po nią w wolnym czasie. Jeszcze nie miałam okazji poznać twórczości tego autora.
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja. Idealnie opisałaś wszystkie istotne aspekty. Przekonałaś mnie do książki w przeszłości na pewno po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńP.S. Boskie logo <3
http://zofiawkrainieksiazek.blogspot.com/
Do Greena robiłam 2 podejścia. "Gwiazd naszych wina" nie byłam w stanie skończyć, a "Papierowe miasta" mnie nie porwały, więc nie wiem czy jest sens próbować jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
https://mareandbook.blogspot.com/
no zaciekawiłaś mnie tą książką z chęcią po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/
Będę musiała w końcu sięgnąć po twórczość tego autora.
OdpowiedzUsuń